Pamiętam, jak pierwszy raz czytałam coś, co dziś śmiało nazwalibyśmy e-bookiem. Kiedy w 2007 roku J.K. Rowling opublikowała ostatni tom powieści o Harrym Potterze, na jednym z forów internetowych grupa fanów skrzyknęła się i wspólnymi siłami zrobiła tłumaczenie tekstu. Na oficjalną książkę wydaną w Polsce trzeba było czekać aż pół roku…
Przeczytałam tę partyzancką wersję – było trudno, ale jak bardzo warto! Dlaczego trudno? W 2007 roku na polskim rynku nie było jeszcze Kindle. Ba, nie wiem, czy były jakiekolwiek czytniki e-booków, na pewno wtedy o nich nie słyszałam. Telefony miały niewielkie ekrany, nienadające się do dłuższego czytania.
Ten e-book był po prostu plikiem w Wordzie i czytałam go na komputerze stacjonarnym. Kilkaset stron. To była męczarnia, ale bardzo chciałam wiedzieć, jak skończy się ta kultowa historia.
Kiedy Insygnia śmierci zostały wydane w Polsce, przeczytałam tę oficjalną wersję, tym razem na papierze. Różnica była kolosalna – fakty się zgadzały, ale przyjemność czytania – nie do porównania.
Od tamtej pory e-booki przeszły długą drogę.
Moc e-booków obecnie
Dziś książki elektroniczne to nie tylko powieści. Przede wszystkim w takiej formie wydawane są publikacje innego typu.
Poradniki w formie e-booków często mają przewagę nad ich wersjami papierowymi – programy do ich przeglądania dają możliwość wyszukiwania konkretnych słów, przeskakiwania do wybranej strony czy nawet korzystania z hiperłączy.
Atuty e-booków:
- spis treści z odsyłaczami – jednym kliknięciem/dotknięciem przenosimy się na wybraną stronę;
- możliwość wyszukiwania – łatwo znajdujemy konkretną treść;
- cała biblioteka zajmuje co najwyżej dysk twardy, a nie całe piętro;
- można je czytać już chwilę po zakupie, bez oczekiwania na dostawę czy wyprawę do sklepu;
- łatwo zrobić kopię i jedną mieć np. w komputerze, a drugą na czytniku e-booków;
- są ekologiczne – korzystając z e-booków, oszczędzamy drzewa.
E-booki i ich formaty
Standardowy plik z e-bookiem to ten o rozszerzeniu .pdf. Otworzyć go można w programie do odczytu takich plików, np. Adobe Acrobat Reader, a często też w przeglądarce internetowej na komputerze albo w smartfonie. Ten typ dobrze sprawdza się w e-bookach z bogatą grafiką, zawierających zdjęcia i rozmaite ozdobniki. Format pdf zapewnia prawidłowe wyświetlanie na każdym urządzeniu – treść jest statyczna i nie przesuwa się na stronie.
Innym formatem, w którym wydawane są e-booki, jest .epub (ang. electronic publication). Sprawdza się najlepiej w beletrystyce i publikacjach o niewielu elementach graficznych. Do odczytu plików epub potrzebny jest odpowiedni program albo czytnik e-booków. Ten format pozwala na dowolne ustawienie wyświetlania tekstu, np. kroju czy rozmiaru fontu, co jest niemożliwe w przypadku plików pdf. Dzięki temu czytanie plików epub na czytniku jest bardzo wygodne.
Trzecim e-bookowym formatem jest .mobi – używany w czytnikach marki Kindle. Zwykle przy zakupie e-booka w internetowej księgarni dostajemy pliki w rozszerzeniu .epub i .mobi, więc mamy pewność, że któryś z nich otworzymy na dowolnym urządzeniu.
Czytniki e-booków
Od lat powtarzam, że zakup czytnika e-booków to najlepiej wydane kilkaset złotych w moim życiu. Są osoby, które uwielbiają papierowe książki, ja też kocham zapach świeżo zakupionej powieści, ale takie małe urządzonko to jednak +100 do wygody.
Jakie są zalety używania czytnika e-booków?
- Czytnik ma niewielki rozmiar i jest lekki, można go trzymać w jednej ręce – więc i czytać w przeróżnych pozycjach i w dowolnym miejscu. 😉
- Nie potrzebujemy dodatkowego źródła światła, wystarczy wybrać czytnik z podświetlanym ekranem (korzystanie w pełnym słońcu też nie stanowi problemu, na papierze elektronicznym wszystko świetnie widać).
- Czytanie kilku książek w jednym czasie nie zagraca szafki nocnej.
- Czytnik może pomieścić sporej wielkości biblioteczkę.
- Można dodawać notatki bez wyrzutów sumienia, że bazgrzemy po papierze, i robić zakładki bez zaginania rogów.
- Książkę możemy czytać już kilka minut po zakupie, nie trzeba czekać na przesyłkę z zamówieniem czy iść do księgarni.
Przykłady ciekawego wykorzystania e-booków
Rynek e-booków kwitnie. Poza książkami w tradycyjnym znaczeniu tego słowa, w takcie pracy jako korektorka trafiłam też na:
- przewodniki turystyczne z interaktywnymi mapami – odsyłacze prowadziły do konkretnego akapitu o danym miejscu, a opisy atrakcji opatrzone były hiperłączami do stron z restauracyjnymi rezerwacjami albo możliwością zakupu biletów na wydarzenie;
- e-booki z przepisami kulinarnymi – spis treści opatrzony informacjami o alergenach dawał możliwość szybkiego wyboru przepisu np. bez glutenu;
- e-booki z ćwiczeniami – format PDF pozwala na umieszczenie w treści np. edytowalnych pól tekstowych i checkboxów, więc stworzenie wygodnego w korzystaniu zeszytu ćwiczeń z checklistami jest jak najbardziej możliwe.
Czy wydanie e-booka jest szybsze niż książki papierowej?
Może się wydawać, że wydanie e-booka jest mniej pracochłonne niż produkcja tradycyjnej książki, jednak nic bardziej mylnego. Jeśli chodzi o beletrystykę, rzeczywiście można liczyć na niewielką oszczędność czasu – proces wydawniczy ma wtedy mniej punktów.
Jakie są etapy pracy nad e-bookiem?
- Autor tworzy treść.
- Redakcja.
- Korekta przed składem – opcjonalnie, ale warto ją zrobić, jeśli są na to czas i pieniądze.
- Skład – opracowanie formy graficznej.
- Korekta po składzie.
- Przygotowanie pliku w wersjach mobilnych .epub i .mobi.
Jak widać, w przypadku e-booka omijamy tylko etap wydruku, nawet późniejsza dystrybucja też jest potrzebna, tyle że inaczej wygląda. Natomiast skład e-booka napakowanego bajerami może wymagać dużo większego zaangażowania niż przy wersji drukowanej – w końcu na papierze nie używamy hiperłączy, a na notatki wystarczy zostawić trochę wolnego miejsca, nie trzeba przy tym tworzyć pól o szczególnych parametrach.