Pytanie „Jak wysłać książkę do redakcji?” tylko z pozoru jest banalne – w końcu wiadomo, że w XXI wieku wysyłamy maile z załącznikami. Nic prostszego. Ale w jakim formacie powinien być ten załącznik? Docx czy pdf? Ostylowany? Ze zdjęciami wklejonymi w tekście czy w osobnych plikach? Zadbać o wcięcia akapitowe i twarde spacje, aby żaden wiszący spójnik nie pozostał na końcu wersu?
Im dłużej się zastanawiasz, co jeszcze, tym bardziej czujesz się zagubiony czy zagubiona. Zupełnie niepotrzebnie. Wystarczy spojrzeć na te kwestie z perspektywy osoby odbierającej plik
Druga perspektywa
Pierwszą rzeczą, którą skontroluje osoba odbierająca pliki, jest ich kompletność. Zrobi to poprzez porównanie zawartości pliku docx ze spisem treści z pozostałymi dokumentami (jeśli wysłałeś(-łaś) je osobno). Skontroluje też: załączniki do aneksu, ilość i jakość materiałów graficznych, a także wskazówki dotyczące ich rozmieszczenia. Następnie ponownie policzy liczbę znaków i porówna ten wynik z zapisami w umowie.
W zależności od kompletności materiałów i zgodności liczby arkuszy z umową zleceniobiorca albo skieruje tekst do redakcji, albo skontaktuje się z Tobą w celu uzupełnienia braków i wyjaśnienia nieścisłości.
Mniej znaczy więcej
Niemalże wszyscy redaktorzy zaczynają swoją pracę od wstępnego sformatowania tekstu (chyba że to redaktorzy AT ONCE – oni otrzymują już wstępnie oczyszczone pliki – jeśli chcesz wiedzieć więcej na ten temat, kliknij tutaj.)
Na czym ono polega? Na ujednoliceniu kroju i stopniu pisma, ustawieniu odległości pomiędzy wierszami tekstu oraz usunięciu podwójnych spacji. Po co? Aby w trakcie redakcji skupić się tylko na warstwie językowej i nie rozpraszać się zbędnymi detalami.
Jaki wniosek możesz wyciągnąć z tego jako autor(-ka)? Nie warto tracić czasu na stylowanie tekstu (zwłaszcza, jeśli na co dzień tego nie robisz) czy „upiększanie” tekstu w formacie docx kilkoma rodzajami krojów pisma. Liczy się przejrzystość. Wystarczy, jeśli struktura pliku będzie widoczna (tj. tytuły, podtytuły i tekst główny).
Usuwać wiszące spójniki czy nie usuwać? Oto jest pytanie
Estetycznym ułożeniem tekstu w kolumnach, ustawieniem spisu treści, numerów stron i żywej paginy, a także usunięciem wiszących spójników (i wieloma innymi detalami) zajmie się składacz (o tym, jak powinien wyglądać funkcjonalny skład możesz przeczytać tutaj).Robienie tego w programie tekstowym jest stratą czasu. Zadaniem autora(-ki) jest napisanie i oddanie tekstu, a nie opracowanie edytorskie. Warto tu zaufać profesjonalistom.
Lista kontrolna przed oddaniem pliku do redakcji
Planujesz przekazać książkę do redakcji (jeśli szukasz redaktora(-ki), koniecznie zajrzyj tutaj)? Sprawdź poprawność i kompletność pliku dzięki naszej liście kontrolnej.
Uporządkowany materiał oszczędzi czasu zarówno osobie odbierającej plik, jak i redakcji. Dzięki temu redaktor(-ka) zamiast zastanawiania się nad tym, który to rozdział i gdzie umieścić tekst z danego pliku, będzie mógł(-ła) skupić się na warstwie językowej książki.